Wydaje mi się, że nie jest skomplikowana w hodowli. Najdłuższe pędy mają po 25 cm długości. Staram się jej już od dwóch lat nie przycinać. Trzymam ją w substracie kaktusowym i podlewam raz na 10-14 dni ale dosyć delikatnie. Nieraz podsuszę ją za mocno to wtedy przysychają końcówki pędów ale z korzeniami nie mam problemów. Po takim podsuszeniu za to ładnie się krzewi. H.curtisii jako epifit potrzebuje więcej wilgoci a mało podlewania.
U mnie nie chciała rosnąć. Z korzeniami nie miałam problemu, tylko z jej wzrostem, a raczej całkowitym brakiem. Doszłam jednak do wniosku, że hoje o małych listach nie bardzo mnie kręcą. Nie to, co wielkoludy. U nich jeden liść i od razu widać hoję. Jacek zlutuj się z weryfikacją obrazkową. Ona jest koszmarna, plisss...
Stokroosje, thank you very much. Lulu, ja znowu wolę te o drobnych liściach bo zajmują zdecydowanie mniej miejsca na parapetach. Wydaje mi, że wyłączyłem weryfikację ale musisz to jeszcze potwierdzić.
Od początku skłaniałam się ku dużym hojom, o liściach zdecydowanie większych. Ale z czasem zaczęłam zastanawiać się nad mniejszymi, typu lacunosa, curtisii, serpens. Naoglądałam się masę zdjęć w internecie, kwitnących pięknych okazów. I to był błąd. Zachwyt był bardzo krótki. W realu mnie rozczarowały. Co nie zmienia faktu, że chętnie je oglądam. No to sprawdzam weryfikację obrazkową, bo jak będzie to ... wracam do swojego ogródka ;-)
Pachyclady, ale jeszcze siedzą w kubkach. Caudaty dwie różne, też w kubkach. Eliptica - kolejne podejście, setne będzie ;-). Meredithii - taka duża - tysięczne podejście ;-) I jedna scortechini. To tyle z tegorocznych nabytków. A i parviflora - hm, to jakiś wypadek przy pracy ;-) bo z tych drobnych hoi. I to chyba tyle. Ostatnio coś mi się nie chce postów pisać.
Ciut mam. Ale, że u mnie ciągle rotacja, jedne przychodzą, inne odchodzą, to miejsce zawsze się znajduje na kolejnego kwiatka. Mówisz mrówki i tak jak curtisii? Hm, albo się dostosuje jak wszystkie, ale ... zmieni lokum.
Mały dodatek: Hoya curtisii King & Gamble została opisana przez spółkę autorską George King (1840-1909) oraz James Sykes Gamble(1847-1925) w Journal of the Asiatic Society of Bengal. Part 2. Natural History. Calcutta 74(2): 563. 1908 [20 Feb 1908].
Jacku, ona jest duża? Ja ze swoją nie mogłam się dogadać, odpuściłam. Wkurzyła mnie na maksa i poszła do ludzi.
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że nie jest skomplikowana w hodowli. Najdłuższe pędy mają po 25 cm długości. Staram się jej już od dwóch lat nie przycinać. Trzymam ją w substracie kaktusowym i podlewam raz na 10-14 dni ale dosyć delikatnie. Nieraz podsuszę ją za mocno to wtedy przysychają końcówki pędów ale z korzeniami nie mam problemów. Po takim podsuszeniu za to ładnie się krzewi. H.curtisii jako epifit potrzebuje więcej wilgoci a mało podlewania.
OdpowiedzUsuńbeautiful
OdpowiedzUsuńU mnie nie chciała rosnąć. Z korzeniami nie miałam problemu, tylko z jej wzrostem, a raczej całkowitym brakiem. Doszłam jednak do wniosku, że hoje o małych listach nie bardzo mnie kręcą. Nie to, co wielkoludy. U nich jeden liść i od razu widać hoję.
OdpowiedzUsuńJacek zlutuj się z weryfikacją obrazkową. Ona jest koszmarna, plisss...
Stokroosje, thank you very much.
OdpowiedzUsuńLulu, ja znowu wolę te o drobnych liściach bo zajmują zdecydowanie mniej miejsca na parapetach. Wydaje mi, że wyłączyłem weryfikację ale musisz to jeszcze potwierdzić.
Od początku skłaniałam się ku dużym hojom, o liściach zdecydowanie większych. Ale z czasem zaczęłam zastanawiać się nad mniejszymi, typu lacunosa, curtisii, serpens. Naoglądałam się masę zdjęć w internecie, kwitnących pięknych okazów. I to był błąd. Zachwyt był bardzo krótki. W realu mnie rozczarowały. Co nie zmienia faktu, że chętnie je oglądam.
OdpowiedzUsuńNo to sprawdzam weryfikację obrazkową, bo jak będzie to ... wracam do swojego ogródka ;-)
I teraz nie wiem czy weryfikacja była tak łatwa czy jej nie było w ogóle :-)
OdpowiedzUsuńNie ma. Wyłączona. Co za ulga!
OdpowiedzUsuńTo dobrze. Przynajmniej nie będę Cię miał na sumieniu :-)))
OdpowiedzUsuńHe, he he ...
OdpowiedzUsuńWracając do tematu o hojach to czekam na następny post hojowy u Ciebie. Jakieś nowe nabytki masz?
OdpowiedzUsuńPachyclady, ale jeszcze siedzą w kubkach. Caudaty dwie różne, też w kubkach. Eliptica - kolejne podejście, setne będzie ;-). Meredithii - taka duża - tysięczne podejście ;-) I jedna scortechini. To tyle z tegorocznych nabytków. A i parviflora - hm, to jakiś wypadek przy pracy ;-) bo z tych drobnych hoi. I to chyba tyle. Ostatnio coś mi się nie chce postów pisać.
OdpowiedzUsuńTo trochę tego masz. H. elliptica to ta co lubi żyć w symbiozie z mrówkami? :-) Ona lubi podobne warunki wodne jak H. curtisii.
OdpowiedzUsuńCiut mam. Ale, że u mnie ciągle rotacja, jedne przychodzą, inne odchodzą, to miejsce zawsze się znajduje na kolejnego kwiatka. Mówisz mrówki i tak jak curtisii? Hm, albo się dostosuje jak wszystkie, ale ... zmieni lokum.
OdpowiedzUsuńMały dodatek:
OdpowiedzUsuńHoya curtisii King & Gamble została opisana przez spółkę autorską George King (1840-1909) oraz James Sykes Gamble(1847-1925) w Journal of the Asiatic Society of Bengal. Part 2. Natural History. Calcutta 74(2): 563. 1908 [20 Feb 1908].
Przyznaj się. W archiwum pracujesz?
UsuńNie ale niedługo założymy chyba w domu :))) Materiałów mamy wystarczająco dużo :)))
Usuń